Od początku tygodnia moje prawie całe życie to nasz specjalny pokój dla szczeniąt - "szczeniaczkowo". Moje wymarzone miejsce, wykonane prze Macieja dokładnie tak, jak zawsze chciałam - terakota na podłodze, ogrzewanie podłogowe, kontakty dokładnie tam, gdzie potrzebne, kuchenka (jak tu spędzać bezsenne noce bez herbatki), sofa, która przez 4 tygodnie będzie nam służyć za łóżko, pieluszki, kocyki, waciki...
I gdy tak sobie siedzę i obserwuję maluchy zdumiewa mnie, jak szybko staja się małymi beardetami. Mają 6 dni, a już lubią spać z głową wyżej, szukają chłodniejszego miejsca w kojcu wbrew wszelkim książkom o szczeniętach, w których każą utrzymywać wysoką temperaturę... Małe beardie - czy jest coś słodszego?
I gdy tak sobie siedzę i obserwuję maluchy zdumiewa mnie, jak szybko staja się małymi beardetami. Mają 6 dni, a już lubią spać z głową wyżej, szukają chłodniejszego miejsca w kojcu wbrew wszelkim książkom o szczeniętach, w których każą utrzymywać wysoką temperaturę... Małe beardie - czy jest coś słodszego?
Komentarze
Prześlij komentarz